Minęła NAJSZYBSZA GODZINA NA ŚWIECIE.
Recenzja sztuki teatralnej – „Z rzeczy tego świata” – Wojciech Babijczuk.
JESTEM SMUTNY, ale tylko na zewnątrz.
Artyści KAMBAK, Wrocław, Poznańska 50, nie mają świadomości jaki mają wspaniały, wręcz wyśmienity wpływ na widza.
Niech się dowiedzą, że od dziś będą w każdym moim oddechu.
Czytelnicy co tam znalazłem, bo moja wyobraźnia wysiadła od natychmiastowego zauroczenia. Otóż kochani przeżyłem ostatnią bitwę naszych romantyków: Norwid, Mickiewicz, Słowacki, no i wieczny Chopin, który konkurował z Indianinem gitarzystą. Kto wygrał tę walkę? Oczywiste jest, że tylko WIDZ.
Co tworzyć, aby Polska stała się Wilkenridem europejskich narodów? Polska to naród wspaniały, ale jako społeczeństwo jest bezwartościowe. Cierpi ponadczasowo na najcięższą chorobę – pieniądze i bruliony.
Gra aktorska wspaniała. Błysk świateł fenomenalny. Każda scena to dla mnie majstersztyk. Prysznic na scenie, rzutnik ze wspomnieniami zdjęć wciskają widzów w klaskające fotele.
Imprezka, na której tańce z lampinami świateł zachwycają nawet odzyskujących wzrok niewidomych.
Muzyka jak dla mnie Boska, szczególnie dla tych, którzy lubią rozmyślać o śmierci. Piosenki wykonano czadowo: i w przepięknym stylu, i w wysokiej klasie standardu, i oczywiście w ruchu! Ogromna pochwała od skromnego adechadowca.
Stroje 19 wieczne, nie wirtualna scena, czyli scenografia taka, że człowiek podczas sztuki ciągle myślał gdzie przebywa? Do dziś nie wiem czy jestem w Paryżu, czy w kukułczym gnieździe.
Nie prawdą jest ich główne przesłanie, że zostaną tylko dwie rzeczy: poezja i dobroć, bo jeszcze pozostanie KAMBAK!!!
Co Ty zrobiłaś droga Urszulo, że chcę „wrócić do tego snu” .
Moja poezja – odeszła dziś o 10 rano. RIP