Czasoprzestrzeń i marzenie o Greckiej podróży.
Całym swoim życiem uczę studentów, że nauczyciel powinien być artystą.
Po raz pierwszy, od 50 lat, udało mi się zobaczyć tę ucieleśnioną ideę. Pani Arleta z 12 LO zaprosiła wszystkich znajomych do niedzielnego teatru.
Poszedłem. Zostawiłem moją pasję piłkę nożną, zostawiłem mojego idola Messiego, żona powiedziała, że na stare lata zwariowałem.
Jakież spotkało mnie ogromne oczarowanie, dlatego chciałbym gorąco i serdecznie na łamach mojej strony podziękować – przepięknej na scenie – Nauczycielce, przez duże N.
W swej całej skromności zaprosiła nas do Czasoprzestrzeni – z uśmiechem poszedłem, bo byłem tam już dwa razy – ale na Mistrzostwach Polski w Szachach – a tu odkrywam teatr! Wspaniały spektakl, monodram „Kobieta po piędziesiątce”. Uwierzcie ujrzałem najpiękniejszą fizykę świata. Krystyna Janda napisała w swoich mediach, że monodram to najtrudniejsza dziedzina teatru.
Pani Arleta Łuczak nie uprzedziła jednak, że spotkam tam Polę Negri z 12 LO, polską Marlenę Dietrich, czy kończąc porównania wrocławską Marylin Monroe. Z radości – po powrocie do domku, zjadłem „naleśniki ze skarpetkami”!
Nie uprzedziła mnie także, że rozpłynę się w młodzieńczych marzeniach przy fenomenalnej muzyce: Glorii Geynor, J will survive, potem kolejno chłodnym i zimowym Bethovenie, następnie śpiwała najlepsza dama polskiej sceny estradowej z Ciechocinka – Danusia Rinn, i wreszcie rozgrzewała do czerwonosci polanego winka grecka zorba.
Przy Pani wspaniałej grze aktorskiej – i rozbitym na szczęście kieliszkiem – polubiłem nawet dźwięk budzika. Dobrze, że spektakl miał wymiary czasowe, bo „nabrałem ogromnej ochoty zostać z Panią do śniadania”.
Scenografia – najpiękniejsza jest prostota, paluszki lizać, czyli zaliczyłem „tankowanie z bizowaniem” i zapewniam, że kolor radości nie był czarny, ale czerwony o smaku serwowanego, przepysznego trunku.
Po obejrzeniu spaktaklu zachłysnąłem się ideą jedności rady pedagogicznej – samej w sobie – z uczniami. Wszyscy byli w wysokim stopniu zachwyceni. Młodzi rozwijajcie swoje pasje – namawiał reżyser.
Naprawdę warto było – dla Pani – zostawić finał Mistrzostw Świata, a podobno jak mawiają pingwiny z Madagaskaru był świetny.
Jedyne czego ogromnie żałuję, to tego że nie zabrałem siłą mojej żony do tego czasoprzestrzennego teatru. Ona zachwyciłaby się Panią jeszcze mocniej niż ja!!!
Teraz powinna Pani zagrać to dla wszystkich uczniów. ze wszystkich szkół średnich Wrocławia.